CZYM JEST CHÓR (opinia młodego chórzysty)

„Moje przynależenie do chóru, uważam za jedną z lepszych decyzji w życiu. Najprawdopodobniej podstrona, która powstała dzień po przyjeździe z tournee po Włoszech, któregoś bardziej twórczego dnia zostanie rozbudowana w osobną stronę www. Póki co chciałem zasygnalizować, że jest to kawał mojego życia, mimo iż śpiewam dopiero od roku. Tak więc minęły wakacje a spora ich część poświęcona była właśnie na chór. Przez cały niemalże sierpień byliśmy w Olsztynie na warsztatach, a integralną częścią tego wyjazdu był plan GG. Warsztaty rozpoczęliśmy i zakończyliśmy podwójnymi koncertami w ramach akcji Gliwice nadają ton. CHÓR A co w Olsztynie? Uczyliśmy się nowej mszy, pisanej specjalnie pod nasz chór oraz szlifowaliśmy dwa utwory Unser Vater Homiliusa i Pater Noster Orbana. Obydwie pozycje zaprezentowaliśmy (jako premierowe wykonania) we Włoszech na Festiwalu w Fano. Wyjazd do Włoch (3-9 IX) to kolejny sukces naszego chóru. Nawiązaliśmy nowe znajomości z chórami włoskimi no i przede wszystkim rewelacyjnie bawiliśmy się nad przepięknym Adriatykiem. Zwiedziliśmy Loreto, San Marino, Wenecję no i Fano. Było Rewelacyjnie!
No ale czym jest chór?
CHÓR Jeśli myślisz, że chór to zrzeszenie babć i dziadziusiów śpiewających po kościołach tak jak by grali na grzebieniach, to oczywiście się mylisz. Jeśli myślisz, że jest to zbiór ludzi zamkniętych na wszelki inny rodzaj muzyki, żyjących we własnym świecie, i słuchających tylko szeroko pojętej klasyki … również jesteś w WIELKIM błędzie.
No więc? Zdefiniowanie chóru jest rzeczą tak samo trudną jak nierozmawianie na próbach. Upojony muzyką Pomyśl o wszystkich sąsiadach mieszkających w twojej okolicy. Każdy jest inny, każdy interesuje się czymś innym, każdy lubi to, nie lubi tamtego. Taką właśnie kosmiczną mieszanką jest chór. Wyobraź, więc sobie grupę ludzi, ot choćby 83 osób. I teraz pomyśl, że jeden lubi żeglować, drugi biegać, trzeci jeździć na rowerze, czwarty siedzieć. Jeden słucha havy metalu, drugi rocka, trzeci hip-hpu, czwarty klasyki, a piąty niczego nie słucha. Jeden studiuje na politechnice, trzeci na akademii medycznej, drugi na uniwersytecie, czwarty skończył studia, a piąty pracuje na którejś z tych uczelni. Jedni mają 20, drudzy 26 jeszcze inni niekończące się 18 lat. Wszyscy zgrywają się w czasie i przestrzeni dwa razy w tygodniu i śpiewają, bo po prostu to lubią. Osobiście zgłosiłem się tu tylko dlatego, że … uwielbiam śpiewać przy goleniu (toteż często jestem pozacinany), a jak rano usłyszę jakąś fajną piosenkę w radiu, to śpiewam ją cały dzień i w busie i w drodze do sklepu i przy majstrowaniu. Nie znam nut a i to nie było problemem, wystarczy „czuć” muzykę.
CHÓR – pewnie Ci się wydaje, że śpiewamy same „smęty”. Zdarzają się i takie, bo jedne utwory podobają się jednym, innym mniej. Repertuar jest jednak tak potężny i szeroki, że naprawdę nawet hip-hopowiec ma ubaw przy wypowiedzeniu „dyl, dyl, dyl, dyl” w przeciągu 1/2 sekundy w „Wazoniku”, a abstynent czuje smak rumu przy wykonywaniu „Drunken sailor”. A no i są też wymierne korzyści, bo śpiewając romantyczną Kołysankę można dziewczynie nieźle zawrócić w głowie. Oczywiście śpiewamy też utwory religijne ale i te nie są nudne, gdy soprany wprawiają w drżenie szklanki, a basy schodzą pod pięciolinię, na granicę słyszalności ludzkiego ucha.
Jeździmy i to po całym świecie. Byliśmy w Argentynie, Korei, USA, i niemalże wszystkich krajach Europy. Ja śpiewam tu od roku i póki co jestem „młody” a zwiedziłem przez te 12 miesięcy więcej niż przez ostatnich 5 lat. Jak mi jest tutaj? Odpowiem tak: wychodząc z próby, już się nie mogę doczekać następnej. Bez tej mieszanki ludzi, chyba już nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Bo skoro każdy interesuje się czymś innym, to cały chór interesuje się wszystkim!”

ZOBACZ TEŻ: SIEDEM POWODÓW, DLA KTÓRYCH WARTO BYĆ W CHÓRZE